wtorek, 22 lipca 2014

Pudry Kobo Professional - Recenzja

------------------------------
Hej

Po krótkiej przerwie w blogowaniu 
 przychodzę z szybką  recenzją podkładów w kremie marki Kobo Professional.


Jestem w posiadaniu trzech odcieni,  wybrałam je z myślą o konturowaniu twarzy.
Już na samym początku się zniechęciłam  gdy zobaczyłam, 
że najjaśniejszy odcień waży mi się na nosie i pod oczami :(
Ale pomyślałam sobie, że jeszcze dam mu szansę...
zrobiłam sobie porządny peeling,
 oczyściłam twarz nałożyłam kremik oraz bazę no i chwila prawdy...
kamuflaż trzymał się cały dzień bez ważenia  ha :)

W moim przypadku była to wina źle przygotowanej cery, 
ale wiadomo że każdy ma inny rodzaj cery i cięzko tu powiedzieć czy będzie on dla kogoś dobry lub zły,
trzeba po prostu spróbować i przetestować.

nie polecam  osobom mających problemy z porami i trądzikiem


---------------------------------------



-------------------------------------
Podkład w kolorze jasnej żółci kryje śińce jak i zaczerwienienia. 
Perfekcyjnie rozjaśnia strefę T.
Czasem używam go jako bazę pod cienie :P


-----------------------------------
Bardzo przybliżony mojemu kolorowi cery,
dobrze kryje moje niedoskonałośći  :)

 -----------------------------
Jako podkład przeznaczony do ciemnej karnacji, 
a dla mnie idealny jako bronzer w kremie ;D

Na początku każdy jeden był  bardzo zbity i suchy, cięzko  było w ogóle manząć palcem ,
ale myślę że była to wina temperatury, zmiękczył się pod wpływem ciepła bo mamy lato, 
ale  w zimie trzeba uważać  by nie zmarzł :)


-------------------------------------
Tutaj możecie zobaczyć krycie,
myślę że jako tańszy odpowiednik  kamuflaży ma dobre krycie 
i leży elegancko :)




jesli ktoś nie wie ....
 Można go kupić jedynie w sieci drogerii Natura .
Cena : 20zł / 23g
--------------------------
Ciekawa jestem jak Wasze wrażenia, 
czy miałyście juz z nimi do czynienia? :)
PODPIS

7 komentarzy:

  1. 401 byłby dla mnie idealny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ten ciemny odcień i używam często jako bronzer właśnie :) Sprawdza się bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam jeden odcień (403 - sand beige), ale mam wrażenie, że dla mnie jest zbyt ciężki i oleisty. A przy tym ciężko się go rozprowadza ;/ Nie jestem nim zachwycona, choć ostatnio zaczęłam go stosować "zakrapiając" Dduralinem z Inglota i o niebo lepiej się wtedy nakłada!

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam ten podkład i dla mnie był niestety fatalny, warzył się, wyglądał jak maska, więc go oddałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ten najjaśniejszy i właśnie taki twardy skurczysyn, że nie odstawiłam i leży.. Hmmm muszę go wystawić na małe opalanko :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam cztery i uczę się nimi konturować twarz :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Diamante Make Up , Blogger