------------------------------
Hej
Po krótkiej przerwie w blogowaniu
przychodzę z szybką recenzją podkładów w kremie marki Kobo Professional.
Jestem w posiadaniu trzech odcieni, wybrałam je z myślą o konturowaniu twarzy.
Już na samym początku się zniechęciłam gdy zobaczyłam,
że najjaśniejszy odcień waży mi się na nosie i pod oczami :(
Ale pomyślałam sobie, że jeszcze dam mu szansę...
zrobiłam sobie porządny peeling,
oczyściłam twarz nałożyłam kremik oraz bazę no i chwila prawdy...
kamuflaż trzymał się cały dzień bez ważenia ha :)
W moim przypadku była to wina źle przygotowanej cery,
ale wiadomo że każdy ma inny rodzaj cery i cięzko tu powiedzieć czy będzie on dla kogoś dobry lub zły,
trzeba po prostu spróbować i przetestować.
nie polecam osobom mających problemy z porami i trądzikiem
---------------------------------------
-------------------------------------
Podkład w kolorze jasnej żółci kryje śińce jak i zaczerwienienia.
Perfekcyjnie rozjaśnia strefę T.
Czasem używam go jako bazę pod cienie :P
-----------------------------------
Bardzo przybliżony mojemu kolorowi cery,
dobrze kryje moje niedoskonałośći :)
-----------------------------
Jako podkład przeznaczony do ciemnej karnacji,
a dla mnie idealny jako bronzer w kremie ;D
Na początku każdy jeden był bardzo zbity i suchy, cięzko było w ogóle manząć palcem ,
ale myślę że była to wina temperatury, zmiękczył się pod wpływem ciepła bo mamy lato,
ale w zimie trzeba uważać by nie zmarzł :)
-------------------------------------
Tutaj możecie zobaczyć krycie,
myślę że jako tańszy odpowiednik kamuflaży ma dobre krycie
i leży elegancko :)
jesli ktoś nie wie ....
Można go kupić jedynie w sieci drogerii Natura .
Cena : 20zł / 23g
--------------------------
Ciekawa jestem jak Wasze wrażenia,
czy miałyście juz z nimi do czynienia? :)

401 byłby dla mnie idealny :)
OdpowiedzUsuńMam ten ciemny odcień i używam często jako bronzer właśnie :) Sprawdza się bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńTeż mam jeden odcień (403 - sand beige), ale mam wrażenie, że dla mnie jest zbyt ciężki i oleisty. A przy tym ciężko się go rozprowadza ;/ Nie jestem nim zachwycona, choć ostatnio zaczęłam go stosować "zakrapiając" Dduralinem z Inglota i o niebo lepiej się wtedy nakłada!
OdpowiedzUsuńa to ciekawe muszę spróbowac :)
UsuńMiałam ten podkład i dla mnie był niestety fatalny, warzył się, wyglądał jak maska, więc go oddałam :)
OdpowiedzUsuńMam ten najjaśniejszy i właśnie taki twardy skurczysyn, że nie odstawiłam i leży.. Hmmm muszę go wystawić na małe opalanko :P
OdpowiedzUsuńJa mam cztery i uczę się nimi konturować twarz :)
OdpowiedzUsuń